środa, 31 sierpnia 2016

W głoszeniu Pana nie ustawać!

Pociąg to dobre miejsce na przemyślenia. Obecnie w nim się znajduje. Z bólem serca i zęba:) wracam do rzeczywistości. W takich chwilach doskonale rozumiem to stwierdzenie, że NIE JESTEŚMY Z TEGO ŚWIATA i powrót do rzeczywistości w moim wydaniu raczej nie nastąpi, gdyż dla mnie rzeczywistością jest właśnie głoszenie Boga, reszta jest naprawdę mało ważna.

Ta ewangelizacja była dla mnie szczególna. Myślę, że w dużej mierze dlatego, że tak mało zabrałam ze sobą i poszłam w zaufaniu. W sumie żałuję że zabrałam cokolwiek. Bóg tak mi udowodnił troskę o nas, że naprawdę mogłam nie zabrać nic tylko to co na sobie. Jego MIŁOŚĆ jest naprawdę przeogromna.

Myślę, że zrozumiałam trochę co to znaczy, powiedzieć TAK Jezusowi. Co to znaczy prosić Boga pokornie. Nie moja ale Twoja wola. Padał deszcze nie mialam parasola ani peleryny musiałam dojść z noclegu do kościoła spory kawałek: Ty Jezu to widzisz, Ty wiesz, ufam Tobie. Tak modlilam się i moklam i naprawdę ufałam, że Bóg zadba pozniej o mnie, żebym miała suche ubrania np:) i tak było. Dostałam nawet na jakiś czas buty, żeby moje sandały mogły wyschnąć. A za kilka godzin już świeciło słońce. Bóg czuwa, warto oddać Mu życie.

Jestem w pociągu, boli mnie ząb. Stan pieniędzy na moim koncie nie koniecznie jest taki, żebym chciała go wydać na dentystę. Ale Bóg to wie, nie martwię się ufam. On jest widzi i czuwa, nie zostawi mnie nigdy.

Trudno mi wyobrazić sobie w jakiej rozpaczy żyje człowiek, który Boga nie zna. Kiedy wszystko i wszyscy nawalą i człowiek nie wie, że może zwrócić się do Pana. To musi być straszne. Dlatego nie można ustawać w głoszeniu tej prawdy, że On jest pełnia wszystkiego. Chrystus Ukrzyżowany i Zmartwychwstały, to w Nim jest prawdziwa mądrość. W tym świecie trudnym, pełnym cierpienia nadzieję moją chce położyć w Jezusie Chrystusie. To najpewniejsza inwestycja ever:)

Właśnie do pociągu wsiadła młoda bezdomna kobieta. Prosiła ludzi o pomoc. Nałozylam jej medalik i powiedziałam o Domu Miłosierdzia:) to jest właśnie TO:)))









poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Nie mądrość świata tego, lecz Pana ukrzyżowanego głosimy!!!

Dzisiaj w Mielnie ostatni dzień głoszenia. Posługiwaliśmy na każdej Mszy Świętej. Po pierwszej Mszy o 7.30 okazało się, że już ktoś nas zaprasza na obiad:) Poszliśmy wiec ok 14.00 cała grupa do restauracji! Pan znowu na niedzielę dał dwa dania. Pyszne było:)

Popołudnie spędziliśmy wspólnie na plazy. Odpoczywalismy. To było naprawdę potrzebne.

Wieczorem modlitwa z ludźmi. Widziałam wiele poruszonych serc. Ludzie ze wzruszeniem podnosili ręce do Pana.

Stworzyliśmy przez ten czas naprawdę zgrana wspólnotę. Bóg jest dobry.

Wcale nie cieszę się że to koniec. Chciałabym jeszcze. Ale niedosyt jest chyba potrzebny. Dla mnie powrót do życia oznacza powrót do głoszenia Pana dalej:)

Spodziewajcie się jeszcze postu o tym co ja dla siebie zabrałam duchowego z tego czasu. Ale najpierw pozwolcie mi się wyspać.

A i gorąco polecam filmik z ewangelizacji
https://m.youtube.com/watch?feature=youtu.be&v=LbL-d7sSbNU



niedziela, 28 sierpnia 2016

Leki z Bożej apteki

Ania i Dominik naprawdę bardzo się rozchorowali. Jak słyszałam kaszel Ani to wiedziałam że to już raczej nie jest zwykle przeziębienie. Jak poszliśmy glosić to chorzy zostali na adoracji. Jakaś pani usłyszał kaszel. Zabrała ich do lekarza, wykupiła leki i zapłaciła za wizytę. Antybiotyki dostali. Ale Bóg jest WIELKI naprawdę!

Dzisiaj czułam się taka szczęśliwa. Bóg dał obiad i cudowna pogodę. Na Mszy Świętej pełen kościół. Później dużo ludzi zostało też na modlitwie. A na koniec tańczyliśmy dla Pana. Takie proste ruchy, ale bardzo otwierają serce.

A w trakcie modlitwy podeszła do nas jakaś pani, powiedziała ze ma 500 zł na nasza kolację do wydania. Kupiła pizzę i fanty:) Jaki Pan jest DOBRY:)

Mimo ogromnego zmęczenia czuje się szczęśliwa z tymi ludźmi tutaj. Wcale się nie cieszę, że jutro to już ostatni dzień.

Póki co idę spać. Gdyż rano wyjątkowo wcześnie wstajemy, żeby zdążyć do Mielna na pierwszą Mszę.







sobota, 27 sierpnia 2016

Pasterz

Słońce prażyło dzisiaj:) Mimo zmęczenia upałem cieszę się,że było tak ciepło ponieważ ludzi nie brakowało. Głosiliśmy na plaży i na ulicy. A popołudniu odpoczeliśmy nieco bo naprawdę już padamy:) Ale jutro nowy dzień, przyjdą i nowe siły.

Dziś odwiedził nas też biskup Włodarczyk. Odprawił Mszę Świętą i został z nami do końca, spowiadał a później uwielbiał z nami Boga podczas czuwania modlitewnego z ludźmi. Także pięknie było.

Jeden z naszych ewangelizatorów mówi do ludzi świadectwo spotkania. Boga, które bardzo mnie porusza. Nie będę tutaj opisywać wszystkiego , tylko o jednej rzeczy powiem. Chłopak ten miał bardzo ciężkie życie. I w momencie, kiedy było już naprawdę źle spotkał księdza, który opowiedział mu o Domu Miłosierdzia w Koszalinie. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że to spotkanie miało miejsce w Hiszpanii i ze w bardzo krótkim czasie po tej rozmowie kolejne dwie osoby powiedziały mu o Domu Miłosierdzia. Oczywiście teraz tam mieszka i staje na nogi. Także to jest jednak niesamowite jak Bóg o nas walczy.

Jutro napiszę więcej. Ale naprawdę padam.







piątek, 26 sierpnia 2016

Pełne słońce. Upał:)

Absolutnie wspaniały dzień. Słońce, upał i dużo ludzi na plaży. O to chodzi:)

Przygody zaczęły się od rana, kiedy ludzie nas przewozili z Darłówka do Dąbek. Był mały problem z transportem ale Bóg się wszystkim zajął. Pan, z którym jechała mała grupka ludzi z moim udziałem, mieszkał w hotelu kawałek od kościoła. Musieliśmy tam dojść, po drodze byłam już naprawdę głodna bo nie miałam śniadania rano. Ale modliłysmy się z Asia o jedzenie i toaletę:) i w tym hotelu Bóg wszystko nam dał. Pani w recepcji powiedziała ze kojarzy grupę ewangelizatorów i załatwiła nam śniadanie na wynos, które zjedliśmy w samochodzie jadąc do Dąbek. Bardzo nas to ucieszyło.

W Dąbkach uroczy dzień. Tak dobrze się głosiło, też jakoś bardzo czułam miłość między nami. Taka Boża rodzina lekko szalona:) Na obiedzie byliśmy u pani Heni, za którą się już modlimy od lat. Poznaliśmy ją jakiś czas temu na ewangelizacji i bardzo pokochaliśmy. Zastanawiał się jak ona się miewa i bardzo się ucieszyłam jak ją spotkałam. Po obiedzie siedzieliśmy razem w ogrodzie i radowaliśmy się sobą. Miałyśmy z Asią taki pomysł, żeby odpocząć w to popołudnie całą grupą. Ale pomodliłyśmy się z Asia i z księdzem i Pan Jezus poprosił żebyśmy poszli. I dobrze bo zapraszaliśmy jeszcze ludzi i Bóg działał.

Na modlitwie wieczornej uwielbialiśmy Pana tańcem. Najpierw była modlitwa przed Najświętszym Sakramentem, później ksiądz przeszedł z Jezusem między ławkami i błogosławił ludzi, a na końcu jak Pan Jezus był już schowany w prostymi gestami uwielbialiśmy Boga. A ludzie razem z nami. Było wspaniałe.

Chcę napisać jeszcze o świadectwie jednego z naszych ewangelizatorów ale dziś jestem już bardzo zmęczona.

Módlcie się proszę za nas. Dużo osób w grupie jest przeziębionych.






czwartek, 25 sierpnia 2016

Nasz Bóg jest WIELKI

Dzisiejszy dzień był piękny. Pogoda słoneczna i dużo ludzi na plaży. Ludzie mówili nam że jak wyjeżdżali z Darłowa to było pochmurnie, przyjeżdżają do Darłówka a tu piękne słońce. Plazowicze chętnie nas słuchali, przyjmowali medaliki i tańczyli z nami. To było piękne i bardzo budujące.
Przyjechała do nas też telewizja więc nidlugo będzie pewno jakiś reportaż w programie Barka:)
A teraz historia MEGA! Pan z wczoraj, który podszedł do mnie po moim świadectwie, przyszedł do kościoła dzisiaj umyty trzeźwy. Powiedział, że bardzo chce pojechać do Domu Miłosierdzia Bożego w Koszalinie(o którym mu wczoraj opowiadałam). Po Mszy Świętej zapytałam ludzi, czy ktoś mógłby zawieźć tego pana do Koszalina, zglosily się aż trzy samochody:) Pan Michał(bo tak ma na imię) zabrał swój cały dobytek czyli jedna siatkę i płacząc pojechał. Nie wiem co z nim teraz będzie ale wysłałam go do Domu Boga samego więc nie martwię się. Dla mnie ta sytuacja to duży owoc naszego głoszenia.
Bóg naprawdę działa z mocą. Kościół był pełen. Wszyscy uwielbiali Boga z wzniesionymi rękami.
A i Pan Jezus dał nam obiad:)

Prosimy o modlitwę bo na jutro 11 osób nie ma transportu do Dąbek!








Nasz Bóg jest WIELKI

Dzisiejszy dzień był piękny. Pogoda słoneczna i dużo ludzi na plaży. Ludzie mówili nam że jak wyjeżdżali z Darłowa to było pochmurnie, przyjeżdżają do Darłówka a tu piękne słońce. Plazowicze chętnie nas słuchali, przyjmowali medaliki i tańczyli z nami. To było piękne i bardzo budujące.
Przyjechała do nas też telewizja więc nidlugo będzie pewno jakiś reportaż w programie Barka:)
A teraz historia MEGA! Pan z wczoraj, który podszedł do mnie po moim świadectwie, przyszedł do kościoła dzisiaj umyty trzeźwy. Powiedział, że bardzo chce pojechać do Domu Miłosierdzia Bożego w Koszalinie(o którym mu wczoraj opowiadałam). Po Mszy Świętej zapytałam ludzi, czy ktoś mógłby zawieźć tego pana do Koszalina, zglosily się aż trzy samochody:) Pan Michał(bo tak ma na imię) zabrał swój cały dobytek czyli jedna siatkę i płacząc pojechał. Nie wiem co z nim teraz będzie ale wysłałam go do Domu Boga samego więc nie martwię się. Dla mnie ta sytuacja to duży owoc naszego głoszenia.
Bóg naprawdę działa z mocą. Kościół był pełen. Wszyscy uwielbiali Boga z wzniesionymi rękami.
A i Pan Jezus dał nam obiad:)

Prosimy o modlitwę bo na jutro 11 osób nie ma transportu do Dąbek!








Nasz Bóg jest WIELKI

Dzisiejszy dzień był piękny. Pogoda słoneczna i dużo ludzi na plaży. Ludzie mówili nam że jak wyjeżdżali z Darłowa to było pochmurnie, przyjeżdżają do Darłówka a tu piękne słońce. Plazowicze chętnie nas słuchali, przyjmowali medaliki i tańczyli z nami. To było piękne i bardzo budujące.
Przyjechała do nas też telewizja więc nidlugo będzie pewno jakiś reportaż w programie Barka:)
A teraz historia MEGA! Pan z wczoraj, który podszedł do mnie po moim świadectwie, przyszedł do kościoła dzisiaj umyty trzeźwy. Powiedział, że bardzo chce pojechać do Domu Miłosierdzia Bożego w Koszalinie(o którym mu wczoraj opowiadałam). Po Mszy Świętej zapytałam ludzi, czy ktoś mógłby zawieźć tego pana do Koszalina, zglosily się aż trzy samochody:) Pan Michał(bo tak ma na imię) zabrał swój cały dobytek czyli jedna siatkę i płacząc pojechał. Nie wiem co z nim teraz będzie ale wysłałam go do Domu Boga samego więc nie martwię się. Dla mnie ta sytuacja to duży owoc naszego głoszenia.
Bóg naprawdę działa z mocą. Kościół był pełen. Wszyscy uwielbiali Boga z wzniesionymi rękami.
A i Pan Jezus dał nam obiad:)

Prosimy o modlitwę bo na jutro 11 osób nie ma transportu do Dąbek!








środa, 24 sierpnia 2016

Błogoslawiony trud!

Cud z dzisiaj:)
Wraz z Asia modlilismy się o kasę na mieszkanie dla mnie i o pracę dla Asi.  jeszcze w Koszalinie był śpiew  "dzięki Ci Panie, ze zapłacisz mi mieszkanie " a Asia dziękowała, za pracę od września. No i wczoraj już zrezygnowana, że nikt od cv się nie odzywa gada Bogu: "Co z tą pracą Boże? " a Ja: dziękuj, że ją dostaniesz a nie wątpisz. ..I dziś rano pani dzwoni do niej w sprawie pracy i umowiona jest na spotkanie w poniedziałek! chwała Bogu!  :D

Ogolnie dla mnie dzisiejszy dzień był ciężki. Czułam ogromny ciężar głoszenia. Ale Pan działał z mocą jak zwykle:) przed Mszą Św mówiłam świadectwo i zaraz po podszedł do mnie zaplakany bezdomny pan i poprosil o rozmowę. Po mszy rozmawialiśmy długo i razem z księdzem się za niego modlilismy. Ciężkie ma życie ale ufam ze Bóg dopomoze.

Po wieczornym nabożeństwie 30 osób(jest nas 50) nadal nie miało noclegu. Dwóch chłopaków poszło prosić o przenocowanie nas. Reszta została w salce i odmawialismy różaniec. Po krótkim czasie szukający noclegu wpadają do salki z informacją, że jedna pani przenocuje wszystkich - w domkach z łazienką i łóżkami na jedną noc. Gdy dotarliśmy na miejsce okazało się, że pani ugosci nas rano śniadaniem oraz zaprasza jeszcze na następną noc. Bóg jest wielki!!!









wtorek, 23 sierpnia 2016

Bog i Jego cudowność

Na dzieleniu sie rano dobrymi rzeczami jeden z Ewangelizatorow mowi: jak wczoraj szlismy na obiad wraz z s. Sylwia podeszlismy do dziewczyny, ktora sprzedawala "magiczne ptaki" pogadalismy z nią dalismy medalik i zaprosilismy na Msze. Ona nie mogla bo pracuje ale nagle wpadl wróbel i  rozwalil wszystkie te magiczne ptaki ;)  Bog dał znak:)
Ale to jest nic w porownaniu z tym co Bog zrobil dla mnie! W Koszalinie modlilam sie z Asia o pieniądze na moje mieszkanie, ponieważ z roznych względów ich nie posiadałam i Asia powiedziała wtedy: nie wiem czemu ale czuje ze na Zebraku dostaniesz te pieniadze , ktos Ci zaplaci za to mieszkanie ...wczoraj poprosilam wszystkich o modlitwę w tej intencji a Bog dzisiaj dal mi piniadze ! Czaicie? Jedna osoba do mnie podeszła i powiedziała ze chce mi dac kasę! Jezus jest wielki!!!!
A i dostalismy dzis od Pana Jezusa prezent  w postaci malej imprezy :) Pewien pan kilku osobom zasponsorowal podroz statkiem a calej grupie pyszna kawe lub shaka :D obok naszej cafe byla puszczana muzyka i potanczylismy sobie w ramach Bozej radosci oczywiscie no i potem byla wspolna "belgijka" ktora takze poszla przez glosniki tego pana! Bylo naprawde super  ;) okazała się ze, niektórzy z naszych kleryków mają wodzirejskie talenty.






poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Niedziela jak w domu.

https://youtu.be/FGID6JW5y-k

Dzisiaj rano wszyscy mieli transport do Jarosławca! Wczoraj jeszcze wieczorem 18 osób nie miało czym jechać ale Duch Św podpowiedział aby poprosić ludzi którzy przyjechali na Mszę św o 7.30 do Kościoła w którym byliśmy czy mogliby nas zawieźć.  No i auta znalazły się migiem  ;) 50 osób pojechało do Jarosławca  :) a Pan który nas wiózł mówi : Tak jakoś nigdy nie jadę do Kościoła autem , przeważnie pieszo, ale skoro pada deszcz to przyjechałem wiec udało Wam się ;)
I kto powiedział że deszcz nie jest potrzebny? Gdyby nie padało to nie było by Pana z autem ;) Bóg wie co robi.
Dzisiaj niedziela więc nasze głoszenie mialo trochę inny charakter, byliśmy na każdej mszy, śpiewaliśmy, uwielbialismy Pana a ksiądz mówił słowo. Msza swieta o godz 11.45 konczy sie i ksiadz prowadzacy mowi : zycze smacznego obiadu, rosol, schobowy i te sprawy.  A my dostalismy wszyscy 50 osob obiad dwu daniowy. Przychodzimy do takiej stolowki i co podaja?  Rosol i schabowy (z kurczaczka ;) )
CHWALA BOGU  ;))
Modlitwa wieczorna była pełna radości, uwielbialismy Pana razem z ludźmi, którzy przyszli do kościoła.
Wszystkie noclegi mieliśmy już załatwione rano, Bóg tak szybko się zatroszczyl. Chcialysmy iść z Asia do takie miejsca gdzie ludzie przyjmowali dwie osoby. Ale jak się pomodlilysmy w tej sprawie, to stwierdzilysmy, że oddamy to komuś kto jest bardzo zmęczony. Poszłyśmy na nocleg z 10 osobami. Wchodzimy do domu i okazuje się że jest tam jeden pokój dla dwóch osób, w którym jesteśmy my:) Chciałam dwójkę mam dwójkę CHWAŁA PANU:)







niedziela, 21 sierpnia 2016

Wiotuś, Wiotuś wez posilek, ktory Ci Bog przysłał

Głosiliśmy naprawdę z mocą. I wiele dobra doswiadczylismy z ręki Pana. Rano na adoracji Asia poprosiła Pana Jezusa o słowo w sercu mówiła: no co mi powiesz Panie Jezus na początek dnia. Otworzyła Pismo Święte i uwaga: Danielu, Danielu! Weź posiłek, który ci Bóg przysyła». Daniel zaś powiedział: «Boże, pamiętałeś o mnie i nie opuściłeś tych, którzy Cię kochają». Dn 14, 37-38. 
W tłumaczeniu św Pawła jest zamiast słowa "posiłek" słowo "śniadanie".

Ucieszyło nas to przeogromnie, że Bóg tak mówi jasne o tym, że nas karmi. A kilka godz później w miejscu gdzie dostaliśmy 50 kebsow:) z frytkami, właściciel ofiarował nam 50 śniadań, które jutro rano przywiezie nam pod kościół:). Bóg jest wielki.


Ja dzisiaj na ulicach i na plaży, jak mówiłam świadectwo, albo jak mówiłam ogłoszenie do mikrofonu to naprawdę tak bardzo z głębi serca starałam się przekazać kim dla mnie jest Pan Jezus i ze warto Go wybrać. Jak mijałam ludzi, albo widziałam ich gdzieś w oknach, balkonach itd. to pozdrawiałam ich i prosiłam Jezusa, żeby się nimi zajął. Naprawdę czułam jak Jezus szedł z nami i działał z mocą. 








piątek, 19 sierpnia 2016

Bóg dba o wszystko co cza:)!

Obecnie leżę w ciepłym łóżku ze swiezo wyprana pościelą. Jestem najedzona, umyta i szczęśliwa:) Mój Pan Jezus o wszystko zadbał. 
To co dzisiaj podczas głoszenia towarzyszyło mi bardzo, to taka myśl, że nie ma powodu, żeby nawet myśleć o jedzeniu i tych noclegach. Bóg o to wszystko dba. I naprawdę tak jest. Wyobraźcie sobie, że powierzacie komuś odpowiedzialnemu jakąś ważną sprawę. Wiecie, że ta osoba to zrobi dobrze, nie musicie się martwić. Więc jeśli my powierzamy noclegi i jedzenie Jezusowi to mamy PEWNOŚĆ, że nasz Pan załatwi wszystko jak należy. Więc po co sobie tym faktem zawracać głowę, lepiej skupić się na głoszeniu Jego Królestwa. 
Idę spać gdyż poprzedniej nocy spałam tylko 3 godz. 
Zdjęcia będą jutro.

Dla Jezusa!

Jesteśmy w pociągu, jedziemy do Słupska i tam przesiadamy się na pociąg do Ustki. Jak to bywa w polskim PKP mamy 30 min opóźnienia. Ale to nic, nie zamartwiamy się o takie rzeczy.
Zabrałam naprawdę bardzo mało. Pismo Święte, krzyż, koszulka szczoteczka. Chustka na głowę bo ufam, że będzie upał:) teraz pada:)

Idziemy zdobywać świat dla Jezusa. Módlcie się proszę za nas.




Dla Jezusa!

Jesteśmy w pociągu, jedziemy do Słupska i tam przesiadamy się na pociąg do Ustki. Jak to bywa w polskim PKP mamy 30 min opóźnienia. Ale to nic, nie zamartwiamy się o takie rzeczy.
Zabrałam naprawdę bardzo mało. Pismo Święte, krzyż, koszulka szczoteczka. Chustka na głowę bo ufam, że będzie upał:) teraz pada:)

Idziemy zdobywać świat dla Jezusa. Módlcie się proszę za nas.




Nie moja ale Twoja wola.

Dzisiaj spotkaliśmy się z księdzem biskupem pomocniczym Krzysztofem Włodarczykiem. Swoim słowem zapalił nas do głoszenia Boga Żywego. Zachęcał nas do mówienia o Bogu z pasją i mocą. Bo głoszenie cicho jak myszka:) to za mało, niech ludzie zobaczą jak kochamy Jezusa. 

Popołudniu wyszliśmy z ewangelią na miasto. Jak wychodzilismy z domu zaczęło padać. Asia, nasza ewangelizatorka zachęciła nas do tego abyśmy pomodlili żeby przestało, ale z wiara i w jedności. Jak doszlimsy na plac obok ratusza padało już coraz bardziej. I wtedy Asia zauważyła że jedna osoba z nas ma parasol w kieszeni. I wtedy powiedziała
- I co, mieliśmy modlić się w jedności o to, żeby nie padało. A pada, bo jeden z nas ma parasolke w kieszeni. 
Wtedy ten jeden z nas wyrzucił parasolke na ziemię. Później jak już poszliśmy dalej, widzimy że on już nie ma tej parasolki. I Asia zapytała co z nią zrobił, a on na to, że oddał takiej pani która nie miała parasola. Takie fajne to było:) 
Mimo deszczu Bóg dał nam ludzi do których mówiliśmy o Jezusie. Bo należy głosić w porę i nie w porę. Każdy czas jest dobry. 

Idę spać na kilka godzin i chce w moim sercu zgodzić się na wszystko czego zapragnie Bóg.