Dzisiaj w Mielnie ostatni dzień głoszenia. Posługiwaliśmy na każdej Mszy Świętej. Po pierwszej Mszy o 7.30 okazało się, że już ktoś nas zaprasza na obiad:) Poszliśmy wiec ok 14.00 cała grupa do restauracji! Pan znowu na niedzielę dał dwa dania. Pyszne było:)
Popołudnie spędziliśmy wspólnie na plazy. Odpoczywalismy. To było naprawdę potrzebne.
Wieczorem modlitwa z ludźmi. Widziałam wiele poruszonych serc. Ludzie ze wzruszeniem podnosili ręce do Pana.
Stworzyliśmy przez ten czas naprawdę zgrana wspólnotę. Bóg jest dobry.
Wcale nie cieszę się że to koniec. Chciałabym jeszcze. Ale niedosyt jest chyba potrzebny. Dla mnie powrót do życia oznacza powrót do głoszenia Pana dalej:)
Spodziewajcie się jeszcze postu o tym co ja dla siebie zabrałam duchowego z tego czasu. Ale najpierw pozwolcie mi się wyspać.
A i gorąco polecam filmik z ewangelizacji
https://m.youtube.com/watch?feature=youtu.be&v=LbL-d7sSbNU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz