sobota, 29 lipca 2017

Chciałam upał mam upał. CHWAŁA PANU;))

W końcu wymodlony upał;) Tak pięknie było, pełna plaża. Słońce cały dzień. Mieliśmy też czas na odpoczynek i dostaliśmy lody;)) Wieczorem na modlitwie cały kościół tańczył przed Panem. A nocleg okazał się dzisiaj wielką niespodzianką. Willa Złota Róża, tutaj śpię;) To niesamowite jak Bóg się troszczy. Nasz ksiądz Jacek niestety musiał już wyjechać ale sercem jest z nami a jutro łączymy się z drugą grupą także będzie pięknie;)









piątek, 28 lipca 2017

Jak Bóg coś mówi to TAK JEST;)

Wczorajszy dzień był tak ciężki że wieczorem padłam i nie miałam siły napisać nic;) Gąski to ogólnie trudna miejscowość gdyż nie ma tam kościoła tylko taka wiata a że wczoraj padało prawie cały dzień;) to było trudno. Na szczęście ksiądz proboszcz udostępnił nam dwa pomieszczenia w domkach obok więc mieliśmy gdzie się ogrzać. A nocleg mieliśmy u wspaniałej rodziny, która przyjęła nas jak własne dzieci. To co najbardziej mnie wczoraj poruszyło to jak Pan mówi do nas w Słowie. Niesamowite to jest!!! Wczoraj modliliśmy się bardzo o pogodę bo chcieliśmy wyjaść na wioske a tak padało, że nie bylo to możliwe i kiedy już deszcz trochę ustał zaczęliśmy się zbierać zaczęło padać jeszcze bardziej. Ksiądz zapytał Jezus dlaczego nie możemy wyjść i Pan dał Słowo, które mówiło o problemach we wspólnocie. Usiedlismy zaczęliśmy rozmawiać okazało się że niektórzy z nas dźwigaja różne utrapienia związane z głoszeniem. Wyjaśnilismy wszystko pomodliliśmy się i można już było wyjść gdyż deszcz prawie ustal a wieczorem na modlitwie wyszło słońce. Bóg się nie myli jak mówi że tak jest to po prostu TAK jest. Ogromnym świadectwem jest też to, że wczoraj rano Jezus dał nam słowo o małżeństwie. Zrozumieliśmy, że mamy się modlić za małżeństwa. Po modlitwie wieczornej ksiądz zawsze pyta ludzi czy czegoś doświadczyli i czy chcieliby się tym podzielić. I uwaga każda z osób która podeszła dzieliła się problemem w małżeństwie. Bóg się nie myli jak mówi że tak jest to tak JEST!
A dzisiaj Sarbinowo. Bardzo lubię to miejsce gdyż kościół (notabene piękny) jest obok plaży i to jest takie super;) To co dzisiaj mnie mocno poruszyło to modlitwa za ludzi na ulicy. Mieliśmy kilka takich przystanków gdzie modlilśmy się za kogoś chorego cała grupą. Po prostu jak Jezus mijaliśmy ich na ulicy zatrzymywaliśmy sie ksiadz kładł ręce i wołaliśmy razem do Boga. I tak było naprawdę kilka razy a na koniec dnia jeszcze jedna pani po nabożeństwie w kościele przyszła do naszej salki i prosiła nas o modlitwę ponieważ jest poważnie chora.
Nie odpowiedziałam wam o jednym wydarzeniu z Ustronia Morskiego. Jednego dnia jak szliśmy miastem nagle zaczął do nas ktoś krzyczeć. To był niepełnosprawny pan, który żebrał na ulicy. Skojarzyło mi się to z biblijnym Bartymeuszem. Zatrzymaliśmy się przy nim i modlilśmy się o uzdrowienie. Okazało się że ten pan jest z Olsztyna tak samo jak nasz ksiądz i w dodatku mają to samo imie;) Później ten Pan przyszedł do koscioła na Mszę i modlitwę. Bóg jest dobry CAŁY CZAS!!!





środa, 26 lipca 2017

Deszcz łask

Deszczowy dzień ewangelizatora jest nieco inny niż słoneczny;) w sensie takim, że nie da się iść na plażę. Więc chodziliśmy po mieście w lekkim deszczyku. Ale to nie przeszkadzało w niczym. Miałam dzisiaj takie zdarzenie że zatrzymałam się z siostrą Sylwią przy grupie mężczyzn i zaczęłysmy z nimi rozmawiać o Jezusie. Opowiedzieli nam o tym jak pogubili się w życiu i jeden z nich Rafał powiedział, że chciałby wrócić do Boga. Pomodliłyśmy się z nimi. To było naprawdę dobre spotkanie, umocniło naszą wiarę. A wieczorem odzyskałam siły przy Jezusie. Byłam już naprawdę bardzo zmęczona i mega źle się czułam, bolał mnie bardzo brzuchi głowa. Na mszy świętej Pan mnie umocnił a po modlitwie wieczornej już naprawdę wszystko minęło. W ogóle ta modlitwa dzisiejsza była bardzo piękna. Najpierw stworzyliśmy szpaler i ludzie podchodzili  do Pana Jezusa omadlani przez nas a później wszyscy otoczyliśmy ołtarz na którym wystawiony był Pan Jezus i uwielbialiśmy śpiewem. Dla mnie to był czas pełen pokoju. Brzydka pogoda nie przeszkadzała Panu w działaniu;)






wtorek, 25 lipca 2017

Bóg zaskakuje cały czas;)))

8 raz jestem na ewangelizacji nadmorskiej nie sądziłam, że Pan Jezus może mnie jeszcze czymś zaskoczyć. Ah Wiota małej wiary;) więc uwaga dzisiaj w Ustroniu Morskim na plaży spotkaliśmy się z Hari Krishną, okazuje się że mają tutaj jakiś swój festiwal dokładnie w te dni kiedy my tutaj jesteśmy. To niesamowita łaska od Boga że możemy tutaj być akurat teraz gdyż omadlamy to miasto, wyjaśniamy ludziom że w tej sekcie działa diabeł. Po prostu sprzatamy syf, który zostawiają. Najciekawsze jest to, że rano jak się całą wspólnotą pomodliliśmy o słowo to był fragment o gniewie Bożym na lud. Niesamowite jak Bog się nie myli i jak mówi w swoim słowie.
A łaska lata się dzisiaj obficie. Dużo ludzi podchodziło do nas na plaży naprawdę bardzo dużo. A na modlitwie wieczornej wielka kolejka do błogosławieństwa.
Dostałam koszulkę, która jest moja piżamą;)
Bóg jest dobry cały czas;)





poniedziałek, 24 lipca 2017

Jego łaska na wieki

Więc powiem tak. Wczoraj mieliśmy taką sytuację że po modlitwie wieczornej podeszła do księdza jedna pani i powiedziała, że ona tak bardzo chciałaby otworzyć się na Boga a ciągle ją coś blokuje. Ksiądz poprosił cała grupę żebyśmy pomodlili się za tą panią, na końcu modlitwy pomodliliśmy się o Słowo i był fragment z Ewangelii o wskrzeszeniu  Łazarza. Ksiądz zapytał pani czy coś jej mówi to słowo. A ona, że 30 lat temu zginął w wypadku jej syn i mąż, a nie dawno umarło dziecko, które miało się narodzić jej wnuk. I ona teraz ogromnie boi się śmierci swoich rodziców. Pomodliliśmy się o uwolnienie od tych leków. Bóg jest wielki że tak odpowiada w Słowie.
A dzisiaj niedziela w Grzybowie. Taki dobry czas. Byliśmy na wszystkich Mszach Świętych a popołudniu ludzie zaprosili nas na obiad. Także najedlismy się do syta. Po pierwszej Mszy świętej podeszła do nas pani Ania i powiedziała, że 3lata temu jak byliśmy w Grzybowie na modlitwie wieczornej została uzdrowiona z bólów kręgosłupa, co ciekawe jest lekarzem. Jej całe świadectwo można odsłuchać na naszym funpage na fejsbooku(nadmorski pamiętnik). Po wieczornej mszy dzisiaj mówiłam świadectwo później podeszła do mnie jedna pani i obiecała mi, że będzie się za mnie modlić. To było bardzo pokrzepiajace. A i mieliśmy jeszcze taka niespodziankę, że dzisiaj w parafii w Grzybowie była gościnnie siostra karmelitanka bosa, która opowiadał o życiu w ich zakonie. To wspaniałe jak Kościół jest różnorodny.
I uwaga, dostałam szczoteczkę do zębów;)
Kończę gdyż idę spać w wygodnym łóżeczku że świeża pościelą o to i pyszna kolację też się Pan zatroszczył;) Bo Jego łaska na wieki. 
Jutro jedziemy do Ustronia.




niedziela, 23 lipca 2017

DzIeń 2 pełen Jego obecności






Dzień 2 minął owocnie. Ludzie gromadzili się przy nas dużymi grupami. Naprawdę Pan działał z mocą.  Jestem bardzo zmęczona napisze wam jutro o dzisiejszym dniu. Gdyż teraz nie jestem w stanie;)

sobota, 22 lipca 2017

21 dnia miesiąca siódmego

Rozpoczelismy gloszenie od Dźwirzyna. Dla mnie osobiście ten dzień był trudny. Ale tak zwykle jest pierwszego dnia ewangelizacji. Trudny po ludzku a duchowo wspaniale. Ludzie nas słuchali zatrzymywali się przy nas i ustawiali w kolejce do błogosławieństwa. No i kościół  był pełen ludzi podczas mszy i modlitwy. A hitem była jedna sytuacja na plaży. Jak mówiłam świadectwo ksiądz pomodlil się o Słowo Boże na tamten moment i Bóg dał to Ag 2, 1-9. Dodam tylko że słowo zaczyna się tak: "Dnia 21 siódmego miesiąca Pan skierował te słowo do proroka Aggeusza(...)" jeśli ktoś nie załapał to niech sprawdzi kalendarz.  Tak dzisiaj jest 21.07 (a raczej wczoraj bo już późno). Uciekam spać. Mam nocleg z pościelą tak jak chciałam. Pan jest dobry cały czas!





piątek, 21 lipca 2017

W trudach też jest Pan;)

Dzisiejszy dzień był dla mnie szczególnie trudny. Po prostu źle się czułam tak fizycznie. Wyczerpanie sięgało zenitu a do tego tracę głos. Ale nie ma powodu do zmartwień Pan o wszystko się zatroszczy.  Dużo czasu poświęciliśmy dzisiaj na rozmowy dzieleniowe żeby budować swoją wiarę. A o godz 16 wyszliśmy cała grupa na miasto głosząc Boga Żywego. Mimo problemów ze sprzętem daliśmy radę. Po tańcach śpiewać i scence teatralnej poszliśmy dwójkami rozmawiać z ludźmi. To było dobre doświadczenie Pan działał z mocą.
Jutro zaczynamy. Wstajemy bardzo wcześnie więc kończę:)





czwartek, 20 lipca 2017

Być uległym Duchowi Bożemu tak to jest to!

Dzisiejszy dzień był bardzo pracowity. Konferencje i warsztaty na których ćwiczyliśmy tańce w parku pod biblioteką;) tam jest taki duży plac więc wykorzystujemy to miejsce w celu potanczenia. Pozniej intensywna praca nad pantomimami i przygotowywanie medalikow, ktore bedziemy rozdawac na plazy. Odczuwalny już jest klimat wyjścia. Jutro będziemy mieć taką próbę przed piątkiem, gdyż pójdziemy z Ewangelią na miasto.
Jak słucham tych wszystkich konferencji to czuje jak znowu buduje mi się wiara. Myślę, że warto być uległym Duchowi Bożemu. Dzisiaj ksiądz Łukasz mówił o tym, jak kiedyś zaprowadził dwie bezdomne osoby na adoracje i one tam bardzo gorliwie się modliły. Jakiś czas później jedna z tych osób wyszła z bezdomności. To naprawdę piękne jak Pan działa. Nie warto żyć po swojemu, lepiej iść za Jezusem. To się na serio bardziej opłaca.

A na koniec dnia miła niespodzianka odwiedził nas niezapowiedziany gość.






środa, 19 lipca 2017

Miłość

Dzisiejszy dzień upłynął szybko. Konferencje głosił ks. Łukasz; który poprowadzi jedna z grup. Na jednej z konferencji ksiądz mówił dużo o miłości, bo przecież z powodu Miłości i dla Miłości idziemy na plażę. Na kolejnej natomiast o Matce Najświętszej, bardzo kocham Maryję więc słuchałam z wielką radością i przypomniałam sobie jak warto oddać się w niewolę Matce Bożej, to Ona jest naszą  najlepszą pomocą bo kto zna lepiej swoje dzieci niż mama. Maryja jest też niezawodna w walce ze złem: "piekło drży na jedno Zdrowas Maryjo, więc co dopiero musi się dziać podczas całego różańca." Wieczorem przyjechał do nas ksiądz biskup Edward Dajczak, umocnił nas swoim słowem podczas Mszy Świętej, później ksiądz biskup pozostał jeszcze z nami na spotkaniu. Podczas kazania ksiądz biskup mówił dużo o Kościele o tym jak stworzyć prawdziwa wspólnotę, rozważanie i dyskutowanie o tworzeniu wspólnoty jest ważne ale to nie tworzy prawdziwej wspólnoty, modlitwa to właśnie rodzi żywa wiarę, trwanie na modlitwie. Ksiądz biskup też dużo mówił o miłości i o tym że wychodzimy do człowieka dlatego, że chcemy go kochać tak jak Jezus. I tutaj znajduje się sedno wszystkiego. Miłość. Dzień zakończyliśmy odspiewaniem wspólnie z księdzem biskupem apelu jasnogòrskiego. Czas wyjścia zbliża się wielkimi krokami. Proszę otaczajcie nas modlitwą gdyż trudów już nie brakuje;) ale chcemy ufać Panu.





poniedziałek, 17 lipca 2017

Tak tak, nie nie

Pierwszy dzień rekolekcji za nami. Słuchalismy konferencji, pracowaliśmy w grupach a na koniec dnia uczestniczyliśmy w Mszy Świętej a później w modlitwie uwielbienia przed Jezusem. Ten czas buduje nasza wiarę. Do mnie dzisiaj szczególnie trafiły słowa Pisma Świętego: "Niech wasza mowa będzie tak, tak nie, nie. A co nadto jest od złego pochodzi." Na codzień sama spotykam się z sytuacjami w których może łatwiej byłoby wybrać coś co nie jest ani tak ani nie, tylko nie warto. Mądrzy ludzie liczą się ze zdaniem Boga na pierwszym miejscu, dużo mówił dzisiaj ksiądz o tym na konferencjach. Dobrze jest odświeżyć sobie czasem myślenie i wrócić do radykalnych decyzji pójścia za Panem.

Stopem z Bożą mocą

Planowalysmy dotrzeć dużo wcześniej ale Bóg zaplanował inaczej;) naprawdę miałam wielkie poczucie Jego prowadzenia. Wiadomo piękne rozmowy z ludźmi i ich serdeczność pomagały nam wierzyć, że Bóg się troszczy;) ale kiedy siedziałysmy na stacji od 23 do 4 rano to dużo myśli kotłowało się po głowie i bardzo łatwo było uledz myśleniu typu: Bóg nie pamięta o nas albo specjalnie jest dla nas niemily;) Jednak kiedy w oczekiwaniu na zimnej stacji paliw zaczynałam się modlić miałam głębokie poczucie Jego obecności. I wiele razy powtarzałam sobie do mojego serca Bóg jest widzi ze jesteśmy zmęczone i marzymy o tym żeby już być w domu. Bóg widzi. O godz 4 wyszłysmy ze stacji gdyż świtało i po około 10 krokach zatrzymał się nam samochód w którym jechało małżeństwo i pan powiedział: Jedziemy do Dąbek zabierzemy was do Koszalina. ok 200km. Bardzo się ucieszyłyśmy. Jednak najlepsze było jak pani z samochodu zaczęła nam opowiadać że mieli wyjechać dużo później ale mąż nie mógł spać i ok godz 24 powiedział do żony że wyjeżdżają. Wtedy właśnie my na zimnej stacji blagalysmy Boga żeby nam już dał ten samochód. Bóg wie, Bóg widzi;) Dzisiaj do Domu Miłosierdzia zjechali się już ewangelizatorzy, mieliśmy wspólną Mszę Święta i od jutra rekolekcje czas zacząć. Uciekam do snu.