Gdy przybylismy do Dabkow, czekała na nas wielka niespodzianka: pyszne śniadanie i kawa. Zabawne, że księdzu w drodze do Dabkow zamarzyla się kawa, ale pomyślał, że nie będzie możliwości jej wypić, a tu proszę. Przez cały dzień doświadczalismy opieki Boga nad nami. Rano, gdy wyszliśmy na plażę, to zatrzymaliśmy się tylko raz, ale za to jaki. Kolejka do błogosławieństwa nie miała końca. Gdy stało już kilka osób i wydawało się, że zbierzemy się do pójścia dalej, nagle podchodziło kilka nowych i tak przez jakiś czas, przez ponad 2 godziny. Jeden z panów podniósł się, gdy jego żona powiedziała: Idą księża, idą nasi! Idzie Pan Jezus!!! ☺ Na obiad zostaliśmy zaproszeni do domu pani Heni, zjedliśmy pyszny obiad i odpoczelismy wygrzewajac się na słońcu. 😁😜 😎 Na Mszę i modlitwę przyszło wiele osób. Wielu ludzi prosząc o potrzebne łaski, ale też bardzo szukając bliskości z Bogiem. Skończyliśmy się modlić o 23 godzinie. Wszyscy znaleźliśmy noclegi bez problemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz