poniedziałek, 22 lipca 2019

Błogosławiony trud!

Wczorajszy dzień mnie tak wymęczył ze nie miałam już sił w nocy nic napisać. U nas w przeciwieństwie do naszych braci i sióstr z drugiej grupy, niedziela była bardzo ciężka. Dostaliśmy obiad tylko dla 4 osób, byliśmy głodni, niewyspani i kilka osób było już naprawdę smutnych. Przed Msza Święta wieczorna tak zaczęła mnie bolec głowa, że już naprawdę myslam ze padnę. Ale musiałam grać na Mszy i jeszcze na modlitwie, ciagle błagałam Boga o pomoc bo czułam, że już nie mogę po prostu. Modlitwę rozpoczęliśmy od orędzia przy obrazie Jezusa Miłosiernego i później każdy podchodził do obrazu. JAKIE TO BYŁO PIĘKNE!!! Ludzie całymi rodzinami klękali przy Jezusie, całowali obraz, płakali! Modliliśmy się do po 23!!!! Bóg dał nam tak ogromna radość, tańczyliśmy ze szczęścia😊😊😊
A nocleg miałyśmy z  Gosia u tak cudownych ludzi. Małżeństwo lekarzy kochających Jezusa! Super wygodne łoże🤣🤣🤣
A dziś z rana już się wydarzył cud;) ale o tym w następnym odcinku 🤗
BÓG JEST CUDOWNY!!!!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz